Pozyskiwane z roślin adaptogennych związki zwane adaptogenami to substancje, które zwiększają odporność na stres, zwłaszcza ten oksydacyjny oraz sprzyjają zachowaniu lub przywracaniu równowagi w procesach zachodzących w organizmie. Nic więc dziwnego, że producenci kosmetyków chętnie sięgnęli po takie ekstrakty roślinne, czyniąc z nich podstawowe składniki kremów, serum i mgiełek doskonale pielęgnujących cerę dojrzałą w okresie okołomenopauzalnym.
Już tysiące lat temu, szczególnie na obszarach dzisiejszych Chin i Indii wykorzystywano tak zwane „magiczne rośliny”, które w tamtych czasach miały dodawać mężczyznom wigoru, a kobiety obdarzać wielką płodnością. Sięgano chętnie po żeń-szeń, miłorząb japoński, korzeń lukrecji, astragal, rhodiolę i wiele innych. Dziś ekstrakty z tych roślin nazywa się adaptogenami, a nazwa ta związana jest z jedną z ich podstawowych cech – ze wzmacnianiem zdolności organizmu do przystosowywania się do niekorzystnych warunków, w których przychodzi mu funkcjonować.
Działając na poziomie komórkowym, wyciągi z roślin adaptogennych przywracają też naturalną równowagę fizjologiczną w organizmie zwaną homeostazą. Zastosowanie adaptogenów w kosmetykach sprawia, że preparaty te są w stanie niwelować zmiany w komórkach skórnych zachodzące wraz z wiekiem. Ich działanie jest szczególnie ważne w okresie okołomenopauzalnym, bo wówczas skóra traci swoje naturalne właściwości najszybciej. Ulatuje gdzieś jej jędrność i elastyczność, staje się przesuszona i jest niezwykle narażona na uderzenia gorąca. Kremy czy sera z adaptogenami są w stanie niwelować te nieuchronne procesy starzenia się skóry, a mgiełka doraźnie i błyskawicznie łagodzi nieprzyjemne fale gorąca.